Moja przygoda z fotografią rozpoczęła się od aparatu średnioformatowego Ami 66, który w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, jako kilkuletnie dziecko, dostałem pod choinkę. Szału jednak nie było, zrobiłem tym aparatem jedynie 12 klatek. Brakło wiedzy i umiejętności wykorzystania tego sprzętu, a wymiana szerokiej rolki z filmem przekraczała wtedy moje możliwości (wielu dorosłych również). Coś jednak drgnęło, ziarno zostało zasiane i rozpoczął się proces kiełkowania. Dość szybko dostałem następny aparat. Była to małoobrazkowa Smiena Symbol. Przekonany o wyższości nowego sprzętu, załadowałem pierwszy czarno-biały negatyw i zrobiłem moim koleżankom zdjęcia plażowe. Niestety przeceniłem możliwości nowego aparatu, nie był to polaroid, a ja nie miałem bladego pojęcia na temat obróbki fotochemicznej negatywu. Świeżo naświetlony negatyw, na oczach moich koleżanek, wyciągnąłem z kasetki i wszyscy stwierdziliśmy, że pewnie aparat się zepsuł, gdyż na tej taśmie nic nie widać. Załamany nieudaną sesją, z "niesprawnym" aparatem, udałem się po pomoc do znanego zgierskiego fotografa Pana Mariana Marciniaka. To On został wtedy moim pierwszym nauczycielem fotografii. Dalej sprawy potoczyły się już gładko i bez tak spektakularnych wpadek. Był więc etap fotografii czarno-białej, zakończony w roku 1986, kiedy to kupiłem pierwszą lustrzankę - Zenith 11. Wraz z nowym aparatem przyszła ochota na kolor. Rozpoczął się etap diapozytywów Orwo. W roku 1990 przesiadłem się na aparaty marki Praktica (BX20 i BCA Electronic) oraz diapozytywy Fuji i Kodaka. W tym czasie pojawiły się w naszym kraju pierwsze minilaby i mogłem już obdzielać znajomych oraz rodzinę kolorowymi zdjęciami. W roku 2003 przyszedł czas na sprzęt firmy Canon. Była to lustrzanka małoobrazkowa EOS 10. Rok później kupiłem niemożliwie drogiego wtedy Canona EOS 10D i rozpocząłem przygodę z fotografią cyfrową. Obecnie nadal fotografuję profesjonalnym sprzętem cyfrowym firmy Canon. Dysponuję również lekkim, mobilnym zestawem oświetleniowym światła błyskowego oraz lampą pierścieniową. W razie potrzeby mam możliwosć korzystania ze studia fotograficznego. Pomimo sporego doświadczenia i wykonanej niezliczonej ilości różnego typu zdjęć, cały czas trwa proces samodoskonalenia i mam nadzieję, że moje najlepsze zdjęcia są jeszcze przede mną.